Forum www.rzeczpospolita2015.fora.pl Strona Główna www.rzeczpospolita2015.fora.pl
Symulacja Polityczna
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wywiady i publicystyka
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.rzeczpospolita2015.fora.pl Strona Główna -> Wiadomości z kraju
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Administrator



Dołączył: 13 Cze 2013
Posty: 14466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 22:53, 13 Mar 2014    Temat postu:

Cytat:







Sejmowa zamrażarka mrozi więcej i częściej niż kiedykolwiek przedtem
PiS wnioskuje by wymienić cały skład Prezydium Sejmu


Problem z zamrażarką sejmową znany jest nie od dziś. Od wielu lat projekty ustaw trafiały do bliżej nieokreślonego miejsca i tam czekały na swoją kolej albo przepadały bez wieści. Jednak za rządu Radziwiłł-Schmidt i koalicji PSL-RR ten proces przybiera astronomiczne formy.

Poseł Ziobro mówi, że jeszcze nigdy w jego służbie jako poseł nie spotkał się z tak okropnie pracującym prezydium. Marszałek Ewa Kierzkowska obrady prowadzi chaotycznie. Wydaje wicemarszałkom niejasne instrukcje a gdy coś pójdzie nie tak, wyładowuje się na podwładnych. Sama kancelaria sejmu działa jak bardzo stary autobus. Ludzi w nim dużo, niby jedzie ale lada chwile padnie.

Bałagan w interpelacjach wielokrotnie prowadził do kryzysów na linii opozycja-rząd bowiem Marszałek sejmu przekazywała je z dużym opóźnieniem, już nie wspominając o tym, że przez większość czasu jest po prostu nieobecna. Wiele debat prowadzonych jest przez marszałków. Dopóki w sejmie był Liściowski, jeszcze jakoś to działało. Po jego odejściu sejm właściwie stanął. Debata nad budżetem przeciągała się, były problemy przy głosowaniu, wcześniej sam Ruch Rozwoju prosił o ponowne głosowania bo nie zgadzały się głosy.

W Prezydium przeważają wicemarszałkowie Ruchu Rozwoju ale próżno szukać tu osób które cokolwiek w prezydium robią. Biorąc pod uwagę, że Ruch Rozwoju ma aż trzech wicemarszałków, a ostatni z nich debatę prowadził w październiku daje do myślenia. W międzyczasie przez komisje przeszło kilkanaście projektów ustaw, z czego większość zgłoszona jeszcze w czerwcu, lipcu czy sierpniu, a do dziś nie zostały wpisane do dziennika ustaw, co jest też ogromnym uchybieniem w pracy Kancelarii Sejmu.

Wśród społeczeństwa narasta frustracja. Podnoszą się głosy by zmienić przepisy dotyczące pracy sejmu bowiem aktualny tryb widocznie daje zbyt dużą swobodę w kształtowaniu jego prac. Podnoszono ten sam temat już za rządów PO i PSL kiedy chciano zmienić regulamin tak by cały proces legislacyjny jednego projektu nie trwał dłużej niż sześć miesięcy (łącznie z komisjami etc).

Przerwać tą dysfunkcjonalność chcą posłowie Prawa i Sprawiedliwości. W ostatnich dniach złożyli wnioski o odwołanie wszystkich wicemarszałków i marszałek Ewę Kierzkowską. Istnieje realna szansa, że projekt przejdzie. A jeśli nie przejdzie, to koalicja będzie miała się z czego tłumaczyć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Administrator



Dołączył: 13 Cze 2013
Posty: 14466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 23:30, 13 Mar 2014    Temat postu:

Cytat:

Czy lewica się zjednoczy?


Do tej pory w Polsce to prawica charakteryzowała się większym potencjałem do dzielenia się niż robiła to lewica. Wynika to oczywiście z faktu, że prawicowcy traktują swoje partie jak plemiona i trudno jest im się dogadać niż lewicy, bardziej otwartej na poglądy i ludzi. Nie mniej jednak w ostatnim czasie to niestety prawica się powoli konsoliduje, a lewica się dzieli. Mamy w Polsce dwie partie socjalistyczne, dwie partie lewicowe, które programowo są prawie takie same. Lewica postanowiła odrzucić dawną postać i został reaktywowany PZPR. Jest to przełomowe wydarzenie w historii postkomunistycznej lewicy IIIRP, gdyż taki powrót do korzeni jest Polsce konieczny. Jednocześnie na gruzach Radykalnej Lewicy powstał Robotniczo-Chłopski Front Ludowy, który też programowo odpowiada dawnemu PZPR. Więc dlaczego obie partie nie chcą się ze sobą porozumieć? Niestety, ale bardzo dużą rolę odgrywa tutaj brak zaufania RCFL do PZPR wraz z pogardą dla bardziej reformistycznej koncepcji środowiska dawnej Lewicy. Ale jednak powrót do tradycji PZPRu nie jest tylko zmianą kosmetyczną, jest to sygnał do całej lewicy w Polsce, więc może czas zaufać Kozłowskiej i Millerowi? Może czas przestać kierować się tak małostkowymi ambicjami, ale interesem całej lewicy, ruchu robotniczego i wszystkich oświeconych Polaków? Jest to oczywiście kierowane do RCFL, gdyż widać że PZPR chce silnej i zjednoczonej co jest ważne lewicy, ale czy RCFL również?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Administrator



Dołączył: 13 Cze 2013
Posty: 14466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 2:58, 16 Mar 2014    Temat postu:

Cytat:

Koc: PiS skrajnie nieodpowiedzialny


Rzecznik prasowa Konserwatywnej Partii Reform Maria Koc skrytykowała wczoraj na antenie TVN24 w czasie programu Bogdana Rymanowskiego "Jeden na jeden" postawę Prawa i Sprawiedliwości w sprawie kryzysu białoruskiego. Według oceny rzecznik PiS nie realizuje polityki zgodnej z linią Polski. - PiS jest skrajnie nieodpowiedzialny. Krytykuje rząd zamiast go wspierać i proponować swoje pomysły, które rządzący mogliby wykorzystać - mówiła.

Według informacji, które miała otrzymać Koc polskie wojska są na terytorium Białorusi od kilku tygodni. - Dochodzą do nas informacje o oddziałach niby samoobrony, którą tak naprawdę są przebrani żołnierze Wojska Polskiego - tłumaczyła rzecznik prasowa KPR. W jej ocenie rząd nie mówi całej prawdy ws. kryzysu, gdyż mogłoby to zagrozić bezpieczeństwu Polski. - Są informacje, których się nie ujawnia, bo są tajne i ich publikacja mogłaby zaszkodzić Polsce. Gdyby okazało się, że na Białorusi znajdują się oddziały polskie, to zachód automatycznie nałoży sankcje na nas, a nie na Rosję. Wierzę, że Polska działa w dobrej wierze interweniując na Białorusi i zagradzając drogę inwazji rosyjskiej - kontynuowała wypowiedź Koc.

Odpowiadając na ostatnie pytanie redaktora Rymanowskiego Maria Koc podkreśliła, iż "rząd ma pełne wsparcie Konserwatywnej Partii Reform w sprawie kryzysu białoruskiego, co rzadko się zdarza, by opozycja tak mocno wsparła koalicję rządzącą". - Ufamy rządowi w tej sprawie i apelujemy do PiS o rozwagę - zakończyła "Jeden na jeden" rzecznik prasowa KPR Maria Koc.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Administrator



Dołączył: 13 Cze 2013
Posty: 14466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 22:26, 20 Mar 2014    Temat postu:

Cytat:

W co gra Konserwatywna Partia Reform?


W ostatnim czasie ożywiła się Konserwatywna Partia Reform, planktonowa partia prawicowa mająca nie całe 1% poparcia. Jej lider - Aleksander Rak jest znany z kontrowersyjnych wypowiedzi i często kłóci się z liderką RLN - Haliną Bożyszkiewicz. Jednakże w KPR pojawił się większy ruch za sprawą jej aktywnego działacza, Mateusza Goldberga, a także są plotki o przejściu do KPR Kajetana Kurki, mającego duże doświadczenie polityczne. Goldberg pojawia się często w mediach, podróżuje w terenie, aktywnie działa na rzecz KPR. Sam też sprawia wrażenie zrównoważonego i racjonalnego polityka twardo stąpającego po ziemi, co można było zaobserwować w czasie debaty o sytuacji na Białorusi.

To Goldberg zwracał uwagę na możliwość sankcji Rosji wobec Polski i wykazuje dość zaskakujący jak na opozycjonistę pozytywny stosunek wobec rządu i Wicepremiera Siemieńczuka. Nie jest to jednak tylko jego stanowisko, ale także całej Konserwatywnej Partii Reform, co budzi pewne podejrzenia np działacza RLN Stanisława Wiktorczaka. W co gra Konserwatywna Partia Reform? Nie wiadomo, jednakże jest to partia mająca dosyć zachowawcze, jak na polską politykę stanowisko i wykazuje się dość klasyczną wizją konserwatyzmu. Możliwe, że to właśnie z powodu konserwatywnego podejścia do świata i polityki, jej działacze są dosyć wyważeni i wolą wspierać władzę, wedle zasady lojalizmu. Co z tego może wyniknąć? Okaże się to w przyszłości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Administrator



Dołączył: 13 Cze 2013
Posty: 14466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 0:22, 23 Mar 2014    Temat postu:

Cytat:

Głosowanie na małe partie to strata głosu

Oddawanie głosów na małe partie, której sondaże dają maksymalnie dają 5-7% to jest zwykła strata głosu. Według ostatnich zmian w prawie wyborczym takie małe partie, popularnie zwane kanapami mogą mieć wielkie problemy z dostaniem się do parlamentu. Jeden z naszych radiowych przyjaciół Piotr Bączek zasugerował, że jeżeli polski patriota i katolik chciałby najlepiej dla swojego kraju to jego głos powinien lecieć w stronę na przykład Prawa i Sprawiedliwości. Warto wspomnieć, że właśnie Prawo i Sprawiedliwość prowadzi merytorycznie swoją politykę i ma największe szanse na stworzenie koalicji w następnych wyborach. Czyżby zbliżał się koniec wyniszczających Polaków rządów PPL i Ruchu Rozwoju? Czy niedługo nastąpi powrót zdrowych, patriotycznych i prorodzinnych rządów PiSu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Administrator



Dołączył: 13 Cze 2013
Posty: 14466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:46, 25 Mar 2014    Temat postu:

Cytat:


Nowa twarz polskiej prawicy i to w dodatku kobieta.
Aktywność Prawa i Sprawiedliwości w ostatnich czasach bardzo wzrosła, zaś politycy tego ugrupowania są już właściwie wszędzie. Na przód wybija się wcześniej znana z mediów, dziś czołowa polityk PiS; Renata Charleson-Kujawiak

Zaledwie dwa i pół miesiąca minęło od kongresu Prawa i Sprawiedliwości a partia ta nie tylko zwiększyła obroty w walce o sondaże, ale jest już dosłownie wszędzie. Szeroko zakrojona akcja informacyjna w mediach, rozruszanie współpracy PiS oraz NP i "nazwanie" jej "Konfederacją Prawicy" to tylko część tego jak PiS walczy o głosy wyborców. Do wyborów jeszcze daleko ale już widać efekty zmian. Nadano dosyć wysokie tempo. Pytanie czy zarząd partii to wytrzyma.



Szerzej wcześniej w tej partii nieznana inicjatywa "Rady Programowej" przejęła de facto funkcję objeżdżania wszystkich grup społecznych jak to wcześniej robił cały zarząd PiS. Skończyły się czasy Ireny Fischer gdy przynajmniej raz w miesiącu politycy tej partii musieli odwiedzić jakiś region. Teraz w teren wysyła się ekspertów i ewentualnie lokalnych samorządowców, w ostateczności posłów. Wszyscy oni zrzeszeni w mitycznej organizacji mają wypracować kompromisowy i ekspercki program PiS. Czasu mają jeszcze sporo. Już podczas kongresu zaprezentowany dosyć obszerny w porównaniu z poprzednim program. Jest to właściwie całe expose gotowe do użycia w razie wyborów. Zmiana jaka nastąpiła w tej partii jest ogromna.

Odrodzenie PiS jest właściwie zaskoczeniem dla nas wszystkich. Jeszcze na początku roku 2018 mogliśmy śmiało twierdzić, że coś z tą partią jest nie tak a później było już coraz gorzej. Znaczne spadki w sondażach, niewypał gabinetu cieni i tajemnicze zniknięcie Ireny Fischer. Wszyscy spisywali PiS na straty a tu nagle wszystko odżyło jak za dotknięciem magicznej różdżki.

Wszyscy jednak doskonale wiedzą, że kryje się za tą odmianą właściwie "spin doktor" PiSu. Renata Charleson-Kujawiak. Wcześniej dziennikarka, reporterka i osoba ściśle związana z Brytyjskimi i Polskimi mediami. Do PiSu przystąpiła w 2016 roku jednak jej osoba na światło dzienne wyszła dopiero w 2018, kilkanaście tygodni przed Kongresem. A właściwie stała się machiną napędową podupadającej kampanii samorządowej PiS. To co wydawało się niemożliwe, stało się faktem. PiS wygrał kilka stanowisk Prezydentów Miast a w samych samorządach osiągał nietuzinkowe wyniki. Pokazało to, że przedwcześnie spisywano byłą partię Jarosława Kaczyńskiego na straty.

W sondażach z Grudnia i Stycznia PiS wyprzedził nawet PPL. Nie tylko rozpoczęto szeroko zakrojoną akcję promocyjną partii ale i zmobilizowano parlamentarzystów. W sejmie najbardziej znaną akcją były wnioski o odwołanie właściwie 90% składu prezydium sejmu. To właśnie Charleson-Kujawiak oskarżyła Kierzkowską o opieszałość, niekompetencję i wstrzymywanie prac nad ustawami. Podobnie to ona wyszła na mównicę gdy ważyły się losy budżetu Państwa. Była najaktywniejszą osobą w debacie i właściwie z opozycji tylko ona zarzucała rządowi kreatywną księgowość.

Styl Charleson-Kujawiak jest trudny do określenia. Z jednej strony potrafi wzburzyć się i dość ostro odpowiedzieć. Jej język jest bardzo cięty a czasem nawet podobny do stylu Beaty Kempy. Z drugiej jednak gdy dochodzi już do dyskusji nie wystawia się i rzadko można wytykać jej błędy. Wśród polityków krąży przekonanie, że z Charleson-Kujawiak lepiej nie zaczynać rozmowy bo nigdy nie wiadomo co jej strzeli do głowy i w jakim kierunku potoczy się dyskusja. Wyjątkiem jest Facebook gdzie posłanka działa dosyć aktywnie. Jedno można o niej śmiało powiedzieć; nienawidzi Siemieńczuka. Napięcia między nimi stały się właściwie odzwierciedleniem relacji rząd-opozycja. Oboje są zbyt ambitni żeby odpuścić i zbyt pewni siebie by dać za wygraną.

Nie jest to jednak ta sama reguła jaka była między Kaczyńskim a Palikotem. Jak na razie podają sobie ręce i odzywają się do siebie. Trudno więc określić czy jest to faktyczna niechęć do siebie czy po prostu polityczna gra.

Pewne jest jedno. Tak jak twarzą rządu jest Radziwiłł-Schmidt tak twarzą opozycji jest Charleson-Kujawiak. Zastanawiające jest jednak to, że PiS jak i Nowa Prawica prowadzą politykę wycofywania się liderów a na pierwszy plan wychodzą mniej wcześniej znani politycy. Można zauważyć, że mimo wszysko Polityka ta jak dotąd sprawdza się i daje rezultaty sondażowe. Nie jest to co prawda torpeda, ale na pewno woda na młyn który ma zmielić rządzącą koalicję.




Cytat:


Jeszcze nie walka w kisielu ale już prawie na pięści.
Radziwiłł-Schmidt versus Charleson-Kujawiak


Na przeciwko siebie dzisiaj stają dwie główne twarze koalicji i opozycji. Feminizacja w Polskiej Partii Ludowej to jest coś co akceptuje społeczeństwo od momentu powstania PPL, a wcześniej przy zmianach w kierownictwie Polskiego Stronnictwa Ludowego. Po stronie rządu obsadzanie wszystkich stanowisk kobietami było właściwie oczywistą oczywistością. Budziło to mimo wszystko niesmak w strukturach PPL ale w związku z twardą polityką Radziwiłł-Schmidt wszyscy musieli schować swoje zdanie i uznać wyższość praktyki Pani Premier. W wyborach samorządowych właściwie próżno szukać kobiety przez co w szeregach partii zaczęło trochę wrzeć. Nie miało to jednak żadnego wydźwięku. Polacy przyzwyczaili się do tego, że Premierem jest kobieta i żyją z tym. Jak dotąd opozycja nie miała wyraźnego lidera. W Nowej Prawicy Liściowski, z PiS Dziekanowski. Obydwoje jednak wydają się być za mało wyraźni by mierzyć się z autorytetem Schmidt. Jedyna wyraźna twarz męska jest w koalicji rządzącej. To Siemieńczuk. I to tylko on pogrywa sobie z premier jak chce.

Prawo i Sprawiedliwość wróciło jednak do starej dobrej praktyki wystawiania na pierwszą linię kobiety. Wcześniejsze Prezeski PiSu były raczej starszymi paniami o dosyć zrównoważonych poglądach i babcinym podejściu do polityki. Dziekanowski postanowił swoim sposobem wybić na pierwszą linię w mediach i w polityce działo które może zburzyć piękny wizerunek PPL i Pani Premier.

Na pierwszą linię, na okopy rzucono Renatę Charleson-Kujawiak. Jako młoda dziennikarka słynęła z pyskówek podczas swoich wywiadów i dosyć ostrych pytań jednak widzowie polubili ją za bezkompromisowość i własne zdanie. W Brytyjskiej telewizji była przede wszystkim reporterem którego wysyłało się tam gdzie potrzebny był dobry i twardy reportaż. W pewnym momencie powiedziała sobie dość i rozpoczęła działalność w misjach humanitarnych by w ostateczności wrócić do Polski i zająć się polityką. Właściwie przez trzy lata mało było o niej słychać. Gdy Radziwiłł-Schmidt święciła tryumfy, Charleson-Kujawiak zajmowała się mniej ważnymi zadaniami w komisjach czy częściej urzędowała w Tarnowie skąd została wybrana na posła. Nie wiadomo skąd i dlaczego Dziekanowski postanowił ją z tego spokoju wyciągnąć. Bardzo możliwe, że w Prawie i Sprawiedliwości wyczerpały się już pokłady aktywnych kobiet a większość z nich i tak nie mogła by mierzyć się z Premier.

Wybory samorządowe były impulsem. Charleson-Kujawiak wyskoczyła na pierwsze miejsce w szeregu. Z dnia na dzień stała się spin doktorem PiSu, przeprowadziła sprawną kampanię wyborczą a potem zmusiła władze do przeprowadzenia kongresu. Sukces samorządowców dał jej spore poparcie w samej partii co przełożyło się później na przychylność dołów partyjnych do przeprowadzenia reform w samej partii.

PiS obudził się i obrał na cel Rząd. Atakowanie rządu stało się właściwie kluczem do rozbudzenia prawicy. Sekretarz Charleson-Kujawiak zrobiła wszystko by powołać Konfederację Prawicy i rozpocząć aktywną działalność Gabinetu Cieni. Sprawnie wykorzystując wszystkie błędy i luki w polityce rządu wysyłała na front na przemian Ministra Rolnictwa, Ministra Obrony w Gabinecie Cieni, a ostatnio w związku z aferą związaną z możliwością odebrania dotacji z Funduszu Spójności rozpoczęła wojnę o odwołanie Beatrice Delaunay.

Równocześnie z aktywizacją Gabinetu Cieni nastąpiło ożywienie w walce między prawicą a lewicą. Siemieńczuk i wszystkie partie lewicowe stanęły na celowniku Konfederacji Prawicy. Jeszcze wcześniej obie strony przełykały swoje potknięcia. Teraz nawet najmniejszy błąd spotyka się z reakcją obydwu.

Mimo wszystko dziwi w ostatnim czasie wycofanie się Radziwiłł-Schmidt z aktywności na polskim poletku. Jeszcze wcześniej dość aktywna Premier teraz oddaje pole Charleson-Kujawiak i nie stara się w żaden sposób powstrzymać jej polityki dyskredytacji i wytykania błędów. Właściwie Premier wysyła na pierwszy ogień Siemieńczuka który zyskuje na jej bierności i wybija się na lidera bardziej niż Premier. Budzi to pewną frustrację w samych władzach Prawa i Sprawiedliwości a także i przede wszystkim w ich Sekretarz. Walka z politycznym przeciwnikiem gdy ten ostentacyjnie unika spotkania w cztery oczy staje się walką z wiatrakami. Jednak metoda unikania konfrontacji odbija się rykoszetem po całym rządzie. Dostało się Marszałek Semu, Wicemarszałkom, Minister Obrony Narodowej i Minister Infrastruktury. Jeżeli Radziwiłł-Schmidt nie podejmie walki na ringu, opozycja będzie po kolei dyskredytować i niszczyć wizerunek ministrów a wtedy nawet silna pozycja Premier może nie wystarczyć by statek nie zaczął tonąć.




Cytat:

Co negocjuje w Rosji Wicepremier Janusz Siemieńczuk?
Polacy pytają o co tak naprawdę tu chodzi?

Pod koniec stycznie Wicepremier i Minister Finansów Janusz Siemieńczuk pojechał na zaproszenie do Moskwy - wprost z poligonów Litewskich. Zaproszenie zbiegło się w czasie z rozmieszczeniem przez Rosję pocisków "Iskander" w obwodzie Kaliningradzkim i wypadło zaraz po wspólnych manewrach wojskowych Polski i Litwy. Wszyscy w Polsce zaczęli się zastanawiać jak daleko posuną się sprawy i gdzie jest cienka czerwona linia oraz kto ją przekroczy pierwszy. Doniesienia o incydentach podczas manewrów gdzie o mało nie został zestrzelony Polski odrzutowiec sprawiły, że w kraju zapanował negatywny stosunek do prężenia muskułów tuż pod granicą z Rosją. Jeden fałszywy ruch i wojna stała by się faktem.

Wicepremier pojechał do Moskwy i jak na razie nie przekazał opinii publicznej nic poza tym, że negocjacje trwają. Rząd i koalicja wspierają to co robi Siemieńczuk i uspokaja nastroje w kraju mówiąc, że wszystko jest pod kontrolą. Problem tkwi jednak w ostatnich doniesieniach RMF FM. Podobno podczas rozmowy z Premier Radziwiłł-Schmidt, Siemieńczuk miał mówić o realnej groźbie interwencji zbrojnej. Sytuacja stała się bardzo niejasna i niepokojąca. Oto wcześniej koalicja mówi, że nic nam nie grozi a Siemieńczuk zrobi wszystko by uspokoić sytuację a następnie dowiadujemy się, że sprawy nie są takie kolorowe.

Granie na czas, podnoszenie napięcia, przecieki informacyjne. Wszystko było by dla nas jasne gdyby nie to, że sytuacja jest identyczna jak ta która działa się pół roku temu przy kryzysie związanym z zatrzymaniem Polaków na Białorusi. Gdy prześledziliśmy wydarzenia okazało się, że schemat działania Siemieńczuka jest identyczny.

1. Premier i Minister Spraw Zagranicznych nie radzą sobie w kryzysie.
2. Siemieńczuk przejmuje inicjatywę
3. Leci w rejon zapalny.
4. Rozpoczyna negocjacje które trwają "długo" i są "męczące"
5. W mediach przecieki z "twardych" negocjacji i rozmów, jednocześnie pojawia się wątek nieustępliwości strony.
6. Siemieńczuk ogłasza po długim czasie kompromis (a właściwie zwycięstwo).

Schemat Białoruski jest taki sam zarówno ten z okresu wakacji jak i teraz. Siemieńczuk podnosi poczucie zagrożenia i niebezpieczeństwa w kraju a następnie wraca z porozumieniem które ma być wywalczone jako wielkie zwycięstwo dla Polski. Zapewne po jego powrocie polecą głowy tylko nie wiadomo jeszcze kogo.

Sztuczne tworzenie zagrożenia było od dawna wykorzystywanym chwytem politycznym i w sytuacjach kryzysowych pozwalało władzy na zwiększenie swojego poparcia. Problem polega na tym, że w Polsce już nikt nie wierzy, że Siemieńczuk nie robi tego by zbić polityczny kapitał tym bardziej, że każdy zadaje sobie pytanie gdzie jest w tej sytuacji Premier Polskiego Rządu i jaką reprezentacją dla Polski jest Wicepremier i to partii koalicyjnej a nie rządzącej? Głosy o powiązaniach Siemieńczuka z reżimem Łukaszenki są coraz głośniejszej zaś obecność i Putina i Łukaszenki w Moskwie (mimo, iż ten ostatni podobno jest w ciężkim stanie ale świadomy) budzą wątpliwości co do przejrzystości tych spotkań.

Pamiętamy też z resztą jak Rząd Donalda Tuska rozwiązywał sprawę wraku TU-154 i sprawę rozwiązania zagadki tego lotu. Takie same uniżone podejście do Putina przysporzyło nam tylko kłopotów zamiast pomóc i obniżyło rangę Polskiego rządu na lata. Jeżeli Siemieńczuk robi to samo czyli ugaduje się z Putinem, to prawdopodobnie waga osiągniętego porozumienia będzie niska i szkodliwa dla kraju. Nie wiadomo nic o reakcjach zachodu na postępowania Putina i władz Rosyjskich, a przecież wielokrotnie i Siemieńczuk i Minister Olechowski spotykali się z politykami Unii Europejskiej. Brak reakcji ze strony zachodnich partnerów oznacza tylko, że nikt nie bierze naszego rządu poważnie a zagrożenie tworzy sam Siemieńczuk niebezpiecznie igrając z ogniem.

Niektórzy komentatorzy mówią iż bliskie kontakty Siemieńczuka i Łukaszenki są solą w oku Putina a teraz chce wykorzystać słabość Białoruskiego Prezydenta i wykorzystać to w rozgrywkach z Siemieńczukiem i Polską. Wyłączenie Radziwiłł-Schmidt całkowicie z tych negocjacji oznacza tylko tyle, że negocjacje dotyczą nie stosunków Polsko-Rosyjskich a stosunków Łukaszenka-Siemieńczuk.

Wątpliwe też jest reprezentowanie Polskich interesów w Moskwie. W kryzys na Białorusi aktywnie zaangażowała się Polska opozycja, bardziej niż rząd wobec czego Putin nie ma się czego obawiać realnie bowiem ma wystarczająco duże siły by zdusić demonstracje w zarodku. Pozwala nie wygasać ogniskom demonstracji by rozgrywać grę z Siemieńczukiem i związać go ze sobą. Nieważne bowiem z czym wróci Siemieńczuk bo i tak będzie zakładnikiem Putina a każdy podpisany dokument i każde porozumienie jakie zostanie zawarte, w przypadku niekorzystnych dla Prezydenta Rosji wydarzeń na Białorusi, dokument ten będzie powodem do szantażu Polskich władz. Siemieńczuk gra w niebezpieczną i niejasną grę za którą Polacy będą go chcieli rozliczyć gdy przegra.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Administrator



Dołączył: 13 Cze 2013
Posty: 14466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 15:42, 27 Mar 2014    Temat postu:

Cytat:



Opozycja na Białorusi nie akceptuje porozumienia.
Uważa je za zdradę a jednocześnie w Polsce zadajemy pytanie: dlaczego Polska dostała rykoszetem?


Porozumienie między Wicepremierem Siemieńczukiem a Prezydentem Putinem zdominowało inne tematy debaty publicznej w Polsce. Ogłoszono, że Białoruś pozostanie w ZBUiR (czyli de facto nadal w całkowitym wpływie Rosji) a w ciągu najbliższych miesięcy przeprowadzone zostaną wcześniejsze wybory.

Jest to pierwszy i jedyny punkt żądań jakie wystosowała opozycja Białorusi do reżimu Łukaszenki. Spełnienie tylko jednego z dziesięciu spowodowało, że opozycja nie bierze porozumienia poważnie zaś podnoszą się głosy o rozbiorze Białorusi między Polskę a Rosję. Zburzyło to całkowicie wizerunek Polski jako przyjaznego Państwa a tym samym zrównało nas do poziomu dyktatury Putina. W Mińsku i Grodnie nikt nie mówi o sukcesie a częściej podnosi się głos o zdradzie.

Najwięcej kontrowersji zarówno po tej jak i po tamtej stronie granicy budzi stwierdzenie, że "Białoruś pozostanie w ZBUiR" co z resztą Polska gwarantuje. Oznacza to, że Putin zgrabnie obciążył Polskę koniecznością dbania o porządek wewnętrzny i dochowywanie ustaleń uczestnictwa w tej organizacji. Jeżeli zostało by przez Białoruś jednostronnie zerwane to porozumienie, Polska musiała by razem z Rosją interweniować na tych samych zasadach by utrzymać postanowienia porozumienia.

Jednocześnie Putin zostawił sobie furtkę która pozwala mu bezkarnie interweniować w sprawy Białorusi i to bez prawa protestu ze strony Polski. Już teraz wiadomym jest, że Białoruska opozycja jeżeli wygra wybory, nie będzie chciała pozostać w strukturze która narzuca im odgórnie działania i nierozerwalnie wiąże z Rosją (przypomnijmy iż ideą ZBUiR jest włączenie Białorusi i Ukrainy do Federacji Rosyjskiej). Polska nie tylko nie zaprotestowała przeciwko takiemu działaniu a je poparła!

Największym przewinieniem Wicepremiera Siemieńczuka jest negocjowanie na kolanach przed Putinem. Nie wspomniano nic o agresywnych zachowaniach w stosunku do Białorusi i próbach zaprowadzenia ładu poprzez interwencję zbrojną wojsk Federacji Rosyjskiej. Nie otrzymaliśmy przeprosin za politykę agresji i dyskredytacji Polski ani nie wspomniano nic o podburzaniu mniejszości Rosyjskiej do wystosowania oświadczenia w którym proszą o interwencję w Polsce w ich obronie. Porozumienie zawarto na kolanach tylko po to by Trójca Putin-Łukaszenko-Siemieńczuk utrzymali się przy władzy.

Siemieńczuk sprzedał Białoruś Putinowi, a ten podzielił się z nim sukcesem jednocześnie wiążąc Polskę na lata w konfliktach między Białorusią a Putinem.





Cytat:

KOZŁOWSKA ZROBIŁA PRZEWRÓT I UCIEKŁA
Nikt już nie traktuje ani Kozłowskiej ani Polskiej lewicy poważnie. Bicie samych siebie po twarzy to to w czym są najlepsi. Pokazuje to zarówno upadły lider komunistów jak i jej mniej doświadczony brat- Siemieńczuk

Kozłowska od pół roku starała się wzmocnić lewicę i postawić ją na nogi. Wciągała do siebie posłów RadLewu, odbudować pozycję lewicy na scenie politycznej, podnieść notowania w sondażach i aktywnie włączać się w politykę rządu. Wydawało się, że hydra lewicy znów podnosi łeb i to dosyć mocno i odważnie. Zdawało się, że Ruch Rozwoju ma godnego przeciwnika gdy KP Lewicy powiększał się i powiększał zmieniając "Lewicę" z kanapy na pełnokrwistą partię.

Wydawało się, że wszystko idzie w dobrą stronę dla Kozłowskiej. Wspólny start z Ruchem Rozwoju w wyborach samorządowych, mariaże z rządem i doniesienia o dołączeniu do koalicji. To wszystko sprawiało, że była realna szansa na powrót Lewicy na salony.

Nagle jednak wszystko zaczęło wygasać. Kozłowska zaczęła powoli znikać ze sceny politycznej, wycofywać się a prasa lewacka rozpisywała się o tym jak wspaniale Siemieńczuk jednoczy lewicę i, że ma duże szanse na wchłonięcie partii Kozłowskiej. Nie wiadomo czy to świadomy zabieg czy nacisk z dołu by się ujawnić, nagle lewica zamieniła się w komunicę.

Kozłowska obwieściła wszem i wobec, że odradza się PZPR. Wszystkie komuchy w Polsce rozpoczęły wiwatowanie i z głośnym URAAA rozpoczęli działalność o której marzyli od upadku PRL; przywrócić komunę w Polsce. Wydawało by się, że jest to tylko przykry sen, że to się nie dzieje naprawdę. Przyznać jednak trzeba, że Kozłowska zrobiła dla Prawicy więcej niż jakakolwiek prasa, telewizja czy radio. Obnażyła prawdziwą twarz "postkomunistów" którzy jak się okazuje, są zwykłymi komuchami z krwi i kości. Jeszcze tylko Ruch Rozwoju trzyma fason i pozory, że z komunistami nie mają nic do czynienia, ale odrodzenie PZPR mimo ucieczki z niej kilku posłów do RR tylko utwierdziła Polaków w przekonaniu, że na lewej stronie nic się nie zmieniło. Bez zmian.

Uciekinierzy z PZPR do Ruchu Rozwoju to tylko pozoranci którzy bali się prawdziwej i należnej łatki komunistów. Próbują nadal trzymać pozory i udawać, że z socjalizmem i komunizmem nie mają nic wspólnego. Kozłowska obnażyła prawdziwą twarz tego co kryje się w ławach RR, PZPR oraz Robotniczo-Chłopskiego frontu. Hydra komunizmu, duch stalina, spadkobiercy zbrodniarzy reżimu komunistycznego. Synowie, wnukowie komunistycznych władz zajmują prawie połowę ław w sejmie i próbują udawać, że nic się nie stało. Sabotaż ze strony Kozłowskiej której upadek jest symbolem tego co stanie się z całą Polską lewicą wydatnie pokazał, że głosują na nich tylko piewcy Marksistowskich ideałów i Ci którzy na systemie PRL otrzymywali najwięcej i mażą o powrocie do "starych dobrych czasów".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Administrator



Dołączył: 13 Cze 2013
Posty: 14466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 19:31, 31 Mar 2014    Temat postu:

Cytat:

Pomaska: Postawimy na gwiazdy z partii i spoza polityki

Danuta Hubner w Warszawie, Klara Albert w Katowicach, Hanna Olszewska w Olsztynie czy Grzegorz Schetyna we Wrocławiu - m.in. ci politycy PPL będą liderami list tej partii w wyborach do PE. Na "jedynkach" ludowców mają się znaleźć ponadto: Weronika Marczuk (Łódź), Ewa Wachowicz (Kraków) i Justyna Kowalczyk (Rzeszów).

Nad listami ludowców w wyborach do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się pod koniec maja, pracują obecnie władze wojewódzkie partii. "Planujemy je zamknąć najpóźniej 27 lutego - na ten dzień zaplanowany mamy Kongres PPL, która powinna ostatecznie zatwierdzić listy wyborcze" - powiedziała PAP sekretarz generalna PPL Agnieszka Pomaska.

Większość "jedynek" list wyborczych PPL jest już znana. Ludowcy chcą, by były to osoby znane i cenione. "Postawimy na wiele gwiazd - i z naszej partii, i spoza polityki, które będą walczyły o głosy wyborców" - zaznaczyła Pomaska. Nieoficjalnie źródła PAP w PPL informują, że oczekiwanie władz partii jest takie, żeby do PE kandydowało większość obecnych posłów ludowców, a przynajmniej tych najbardziej znani. "Obaj współprzewodniczący, Anna Radziwiłł-Schmidt i Filip Serafin, mają zamiar rozmawiać i osobiście zachęcać do startu każdego z nich. Myślę, że jeśli ktoś z nich nie będzie kandydował, będzie to wyjątek" - powiedział PAP polityk z władz Polskiej Partii Ludowej.

Listę warszawską otwierać ma była europosłanka Danuta Hubner, zaraz za nią znalazła się była marszałek Sejmu Ewa Kopacz; "jedynką" w okręgu obejmującym mniejsze miasta Mazowsza i powiaty wokół stolicy ma być były premier a obecny minister rolnictwa i środowiska Waldemar Pawlak. W Łodzi z pierwszego miejsca wystartować ma prawniczka i gwiazda telewizyjna Weronika Marczuk. Na szczycie listy PPL w Krakowie znalazła się rzeczniczka rządu Pawlaka Ewa Wachowicz, obecna eurodeputowana Róża Thun dostała "dwójkę".

"Lokomotywą" wyborczą PPL w Poznaniu ma być były poseł na Sejm Rafał Grupiński; we Wrocławiu (okręg obejmujący województwa dolnośląskie i opolskie) - wicemarszałek Sejmu RP Grzegorz Schetyna. Listę olsztyńską (okręg ten obejmuje województwa warmińsko-mazurskie i podlaskie) otwierać ma była minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka, drugie miejsce ma była posłanka Hanna Olszewska, bydgoską - Marszałek Sejmu Ewa Kierzkowska, a gorzowską (obejmującą woj. lubuskie i zachodniopomorskie) - europoseł Sławomir Nitras.

W Katowicach na szczycie listy miałaby się znaleźć obecna europosłanka Klara Albert, a tuż za nią - Małgorzata Handzlik. "Jedynkę" w Rzeszowie dostać miała była biegaczka narciarska Justyna Kowalczyk. Kandydaci Polskiej Partii Ludowej mają zostać oficjalnie zaprezentowani na konwencji wyborczej w marcu. W ten sposób ludowcy rozpoczną kampanię wyborczą.

W zaplanowanych na drugą połowę maja tego roku wyborach do PE wybranych zostanie 50 polskich europosłów. PPL w obecnej kadencji europarlamentu ma ich piętnastu: Małgorzata Handzlik, Sławomir Nitras, Sidonia Jędrzejewska, Róża Gräfin von Thun und Hohenstein, Jacek Protasiewicz, Bogdan Marcinkiewicz, Jan Kozłowski, Jan Olbrycht, Janusz Lewandowski, Krzysztof Lisek, Rafał Trzaskowski, Jolanta Hibner, Jarosław Kalinowski i Klara Albert.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Administrator



Dołączył: 13 Cze 2013
Posty: 14466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 21:19, 31 Mar 2014    Temat postu:

Cytat:

Dlaczego minister Kohn odszedł?

Kilka dni temu, po zaledwie kilku miesiącach urzędowania ze stanowiska odszedł minister kultury i dziedzictwa narodowego Marek Kohn. To nie jego pierwsze odejście z tego rządu. Na początku kadencji był już ministrem sprawiedliwości, jednak i wówczas pełnił ten urząd bardzo krótko. Wkrótce po pierwszej dymisji odszedł także wraz z kilkoma posłami z partii, która miała w tamtym czasie wręcz katastrofalne notowania, ponieważ jej politycy nie robili praktycznie nic. Kohn był głównym przeciwnikiem Siemieńczuka w partii. Chciał zdecydowanych działań i reform, a tego brakowało. Założył wówczas swoją własną partię - Reformatorów, która jednak nie odegrała większej roli. W tym czasie niespodziewanie poparcie dla PUSu zaczęło powoli rosnąć. Partia przejęła bowiem szerszy elektorat lewicowy, który miał już dosyć skompromitowanych zamachami komunistów. Stworzono Ruch Rozwoju, nazywany często żartobliwie brygadą RR. Ostatecznie Kohn przystąpił do tej partii. Zaczął także zyskiwać popularność, bedąc jednym z bardziej merytorycznych posłów. Doceniła go nawet premier Radziwiłł-Schmidt, mianując ministrem kultury. Ruchem Rozwoju zaczęły jednak szargać coraz większe konflikty. Mówiło się coraz poważniej o tym, że Kohn chciałby zastąpić Siemieńczuka w fotelu przewodniczącego partii i wicepremiera. Zarówno kwalifikacji, jak i popularności Siemieńczuk mógłby Kohnowi pozazdrościć. Dlatego też bardzo możliwe jest, że dymisję ministra kultury nakazał wicepremier Siemieńczuk bojąc się o swoją pozycję. W tej sytuacji Kohn nie mógł zrobić nic innego, jak tylko zrezygnować samemu. Ciekawe jest jednak tylko, czy i teraz, podobnie jak kilka lat temu Kohn bedzie chciał odejśc z partii.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Administrator



Dołączył: 13 Cze 2013
Posty: 14466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 20:36, 03 Kwi 2014    Temat postu:

Cytat:




Krzysztof Michałkiewicz, Minister Pracy i Polityki Społecznej w Gabinecie Cieni Konfederacji Prawicy zorganizował spotkanie oraz konferencję przy okazji Ogólnopolskiego Zjazdu Pracodawców który odbył się w Poznaniu.
Kandydat na Ministra mówił o potrzebie uelastyczniania systemu pomocy społecznej oraz docierania do potrzebujących w sposób efektywny i okazywaniu wsparcia najodpowiedniejszego do sytuacji. Dużo czasu poświęcił też programom rozwoju zatrudnienia.

Michałkiewicz który był już Ministrem PiPS w latach 2005-2006 wspominał podczas konferencji o wyzwaniach jakie stoją przed ministerstwem i jak ważna jest jego aktywność. Wciąż w Polsce istnieją regiony o niskim współczynniku zatrudnienia a także o wysokich wskaźnikach patologii.
Pomoc społeczna w takich regionach często jest sposobem na życie a brak planów wyjścia z tego zaklętego koła bardzo często po prostu nie ma. Propozycja rozwiązania tych problemów jest między innymi koordynacja w zakresie rozwoju mobilności pracowników tak by mogli dojeżdżać do ośrodków gdzie praca jest bez konieczności przeprowadzania się, a także koordynacji w zakresie powstawania nowych miejsc pracy by ich nadmierne skupienie nie powodowało drenażu z innych regionów.

Zrównoważony rozwój rynku pracy Michałkiewicz określił jako kluczowy dla swoich planów. Wraz z zatrudnieniem powinno iść podwyższanie wynagrodzeń oraz tworzenie kolejnych miejsc pracy i to w sposób ewolucyjny. Usprawnienie systemu wyjścia z bezrobocia połączone ze wsparciem dla przedsiębiorców którzy zwiększają zatrudnienie to jeden z najważniejszych punktów które często są nieefektywnie realizowane przez Urzędy Pracy. Minister proponuje też włączenie do systemu poszukiwania pracy także prywatne podmioty w których bezrobotny będzie mógł się rejestrować i nie tracić statusu bezrobotnego. System ten mógłby wspierać system państwowy i spowodować wydajniejszą i szybszą pomoc w wyjściu z bezrobocia.

Poza systemem zatrudniania, Michałkiewicz kładł nacisk na usprawnienie systemu pomocy społecznej w sytuacji gdy nie ma szans na szybkie zatrudnienie a jeżeli jest to wynagrodzenie nie spełnia podstawowej funkcji czyli zapewnienia całkowitej samodzielności. Dla takich osób istnieje propozycja by ustanawiać zasiłki celowe o konkretnym uwarunkowaniu które pomogą np. samotnym matkom utrzymać się przez pewien okres (np. dopóki dziecko nie osiągnie wieku przedszkolnego albo szkolnego) otrzymać dofinansowanie na jedzenie albo konkretne opłaty (np. czynsz, prąd) dzięki czemu ich wynagrodzenie starczy na zapewnienie potrzeb niezbędnych do rozwoju dziecka w kluczowym momencie. Podobny system proponuje dla większości beneficjentów systemu pomocy społecznej. Zarówno uszczelnienie go czyli wykluczenie z możliwości uzyskiwania pomocy osób które np. pracują w szarej strefie a mimo to czerpią korzyści z finansowania państwowego a także wykluczenie możliwości spożytkowania środków na używki wszelkiego rodzaju (w przypadku rodzin patologicznych).

Program wyjścia z biedy a przede wszystkim z sytuacji patologicznej to priorytet który nie tylko pomoże zmniejszyć ilość osób bez zatrudnienia wynikającego z ich świadomego działania, pomoże zlikwidować problem patologii alkoholowej a także zmniejszy wydatki które są niesłusznie ponoszone przez budżet Państwa.

Konferencja trwała ponad godzinę. Podczas niej przedstawiono program działania, propozycje projektów ustaw oraz szereg zebranych opinii i opracowań dotyczących modyfikacji programów pomocy społecznej oraz aktywizacji zawodowej, opracowanych wspólnie z Radą Programową.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Administrator



Dołączył: 13 Cze 2013
Posty: 14466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 0:19, 14 Kwi 2014    Temat postu:

Cytat:

Wywiad z Jerzym Robertem Nowakiem

Nich będzie pochwalony Jezus Chrystus. W naszym studiu gości dzisiaj Jerzy Robert Nowak - kandydat do europarlamentu Nowej Prawicy w okręgu podkarpackim.
Na wieki wieków.
Kandyduje Pan do europarlamentu w okręgu podkarpackim. Dlaczego akurat stamtąd?
Od kilku miesięcy jestem radnym do Sejmiku Województwa Podkarpackiego, także znam problemy regionu. Choć region rozwija się coraz lepiej, to nadal potrzeba wielu inwestycji. Jako europoseł zamierzam pomóc regionalnym władzom w ich realizacji. Wcześniej kilkakrotnie startowałem także z tego regionu w różnych wyborach.
Jak ocenia Pan swoje szanse na zdobycie mandatu?
Mój okręg na pewno nie należy do najłatwiejszych. Myślę, ze Nowa Prawica uzyska w nim wynik pozwalający na zdobycie jednego mandatu. Jednak od wyborców będzie zależało, czy zdobędę go ja, czy jakiś inny kandydat. Staram się prowadzić na tyle mocną kampanię, abym to ja wszedł do europarlamentu. Jeśli jednak się nie uda, to z chęcią nadal będę radnym.
Co będzie chciał Pan zrobić w europarlamencie, jeśli już sie do niego dostanie?
Na pewno będę sie sprzeciwiał wszelkim działaniom mającym na celu dalsze ograniczanie naszej suwerenności. Już traktat lizboński nadmiernie ją naruszył stwarzając superpaństwo europejskie. Będę walczył przeciwko narzuceniu eurokonstytucji, biurokracji UE i grabieży polskiej własności. Zamierzam także współpracować z patriotycznymi środowiskami w Czechach, Słowacji i Węgrzech, w krajach bałtyckich i międzymorza oraz krajach Europy Zachodniej, popierających ideę Europy Ojczyzn w celu przyjmowania różnych dyrektyw w najkorzystniejszej dla Polski formie. Niestety coraz częściej działania UE prowadzą do jej ośmieszenia, jak chociażby uznanie przez nią ślimaka za rybę, czy marchewki za owoc. Nowa Prawica będzie się starała tego unikać. Oczywiście będę się także sprzeciwiał wszechobecnej w PE propagandzie gender. Musimy się sprzeciwić próbom wprowadzenia w Polsce małżeństw homoseksualnych. Kilka miesięcy temu Polacy jasno powiedzieli temu NIE w referendum. Zawsze będę głosował przeciwko progejowskim dyrektywom.
Widzę, ze ma Pan bardzo dużo pomysłów. Jak Pan ocenia swoich kontrkandydatów z innych partii?
Na razie większość jeszcze nie opublikowała oficjalnych list. Marian Krzaklewski już raz kandydował do europarlamentu i nie wszedł. Zresztą rządy AWS, której szefował są do dzisiaj słabo oceniane przez Polaków, także nie możemy się temu dziwić. Myślę, że PiS powinien postawić na lepszych ludzi. Pani Kowalczyk jako biegaczka była świetna. Zawsze jej kibicowałem. Pytanie tylko, czy sprawdzi się w europarlamencie. Moim zdaniem lepiej poprzeć osoby, które mają już jakieś doświadczenie w polityce. Im łatwiej jest coś załatwić dla Polski. Niestety niektóre partie wystawiają celebrytów. Myślę, że chcą przez to zdobyć więcej głosów w trudnych dla siebie okręgach. Nowa Prawica postanowiła jednak wystawiać nie celebrytów, a specjalistów. Tych jest najwięcej na naszych listach.
Bardzo dziękuję za rozmowę. Państwa i moim gościem był Jerzy Robert Nowak- kandydat do Parlamentu Europejskiego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Administrator



Dołączył: 13 Cze 2013
Posty: 14466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 13:47, 16 Kwi 2014    Temat postu:

Cytat:



M. Libicki: Czarnecki? Nikt nie wiedział dokładnie jakie ma poglądy. Sylwetka Ryszarda Czarneckiego




Jednym z najbardziej znanych ludzi PiSu do europarlamentu jest Ryszard Czarnecki. Właściwie jednak nazywa się Richard Henry Czarnecki i urodził się w Londynie. W czasach większej aktywności był znany z dobrej autopromocji, pisania bloga, mnóstwo było go w mediach. Warto przypomnieć, że on jako pierwszy przedstawił informację na swoim blogu o kontroli CBA w minsterstwie rolnictwa, co pociągneło na dno Samoobronę. Mało kto już pamięta, że Ryszard Czarnecki był w partii Andrzeja Leppera, a także Janusza Korwin-Mikkego. Był też członkiem Ruchu Polityki Realnej, z organizacji z której wykiełkowała UPR oraz ZChN, także startował z list AWS. Skąd taki duże zmiany poglądów? Zapytaliśmy byłego już polityka PiS i ZChN, Marcina Libickiego:
- Podczas gdy Chrzanowski przestał być prezesem ZChN, został nim Czarnecki. Z Czarneckim był ten problem - nikt nie wiedział dokładnie jakie ma poglądy, nie miałem wrażenia, że to taka ważna postać jak Marek Jurek czy Marian Piłka. Później w prezydenckich forsował Hannę Gronkiewicz-Waltz, a nie jak reszta partii Wałęse. Później okazało się, że Gronkiewicz nie ma szans i przerzucił się na Wałęse. To ośmieszyło partie.

W ZChN Czarnecki był we frakcji "pragmatyków", w przeciwieństwie do "radykałów" jak Niesiołowski czy Łopuszański.
Póżniej Czarnecki został szefem Komitetu Integracji Europejskiej w rządzie Jerze Buska. Mimo wcześniej deklarowanego eurosceptyzmu. - Teraz jestem eurorealistą - powiedział wtedy Czarnecki. Polska straciła też 34 mld ecu (waluta przeliczeniowa, która istniała jako poprzedniczka euro), z powodu błędów formalnych Komitetu Integracji Europejskiej, przynajmniej tak ustalił rząd. Później Czarnecki utracił stanowisko.
Gdy jeszcze w 1994 roku nazywał Samoobronę początkiem politycznego terroryzmu, jednak gdy utracił swoje miejsce w polityce, Andrzej Lepper ratuje go z politycznego niebytu. W 2003 roku powiedział: "Wydaje mi się, że [Lepper] parę lat temu był eurosceptykiem, a teraz - być może dzięki moim radom - staje się eurorealistą". Później też powiedział - "W przeciwieństwie do Giertycha, który nie chciał Polski w UE, Lepper był za".
Być może dzięki tej zmianie poglądów Andrzeja Leppera Polska w ogóle nie weszła do UE. Niektóre sondaże powyborcze wskazywały, że połowa wyborców Samoobrony poparła wejście do UE. Taka zmiana z partii euroscpetycznej na prounijną mogła wpłynać na poglądy elektoratu i ostateczny wynik referendum. Później Czarnecki zostaje europosłem z ramienia Samooborny. Później też buduje razem z Samoobroną koalicję rządową z PiS i LPR.
Potem Czarnecki zmnieł szyld partyjny na PiS, gdzie jest w nich do dziś. W kuluarach mówi się, że Czarnecki tworzy frakcję razem z Ryszardem Legutką i Tomaszą Porębą, która jest bardziej prounijna.
Zauważalne jest to, że w ramach raczej eurosceptycznych partii jakim były ZChN, Samoobrona i PiS, Czarnecki budował bardziej prounijne frakcje. W ramach ZChN i AWS był osobą oddelegowanych do kwestii integracji, w dodatku zdecydowania skłonił do zmiany stanowiska Andrzeja Leppera.
Zapytaliśmy też znanego i byłego polityka Samoobrony, który dziś nie jest aktywny w polityce, poprosił on jednak o anonimowość:
- Czarnecki zdaje się dziś kimś podejrzanym. Najwyraźniej promowały go różne służby. Wydaje się, że rozsądek tak mądrego polityka jak Andrzej Lepper zawiódł i dał się przekonać się do rzeczy fatalnych, jak sympatia do UE czy koalicji z PiS. To była cała zaplanowana akcja. Rezultaty UE dla Polski są fatalne. Czarnecki to zwykły kret, które ma miarkować różne partie szerokiego protestu społecznego. Całkowicie niewiarygodny typ, nie żaden eurosceptyzm. Myślę, że w PiS to takich jest na pęczki.

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Administrator



Dołączył: 13 Cze 2013
Posty: 14466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 20:36, 17 Kwi 2014    Temat postu:

Cytat:



Prześwietlamy Komitet Poparcia PiS. Zwolennik legalizacji związków jednopłciowych, były mason i kobieta która miała trzy aborcje


Kampania do europarlamentu w pełni, większość partii przedstawiło swoje postulaty, listy kandydatów i komitety poparcia. Przeglądając członków komitetu poparcia PiS, zdziwiło nas, że niektóre partie dosyć nierozsądnie przedstawiły osoby które mogą godzić w linię ideologiczną i wizerunek. Początek listy komitetu poparcia PiS, wydawałaby się z początku niewinny. Kornel Morawiecki - bohater opozycji. Jan Olszewski - były premier, ale dla wielu nawet "pierwszy niekomunistyczny" premier który został "obalony w czasie nocnej zmiany". Kornel Morawiecki, gdy kandydował na stanowiska prezydenta w 2010 roku (z fatalnym wynikiem, jednak każdy ma prawo próbować) poparł postulat legalizacji związków partnerskich. Fatalnie to wygląda, gdy w tak ważnej kwestii dla konserwatystów, pierwsza osoba na liście poparcia przedstawia takie poglądy. Mimo wszystko PiS może się wybronić tym, że Morawiecki ma przepiękną kartę opozycyjną i zasługuje z tego powodu na wieczny szacunek oraz honory.
Kolejną osobą na liście - także z dużą historią opozycyjną - jest wspomniany Jan Olszewski. W 1962 wstąpił do loży masońskiej "Kopernik" w Warszawie, a dwa lata później otrzymał tytuł "mistrza", później "II dozorcy" i "mówcy". W 1991 roku został wybrany "wielkim przysposobicielem" Wielkiej Loży Narodowej Polski. Później wycofał się z masonerii, gdy zajął się polityką parlamentarną oraz został premierem, choć być może powrócił do wolnomularstwa w ostatnich latach. Sam Olszewski powiedział „nie utożsamiam się z prawicą" w wywiadze, który został opublikowany w ksiąźce "Wybrać prezydenta" w 1995 roku. Za jego rządów wprowadzono np. koncesje na sprzedaż paliw, co spowodowała kryzys na rynku energetycznym oraz pełzającą deliberalizację polskiego rynku. Minister rządu Olszewskiego który za to odpowiadał był Adam Glapiński. Według niektórych, choćby śledczych komisji orlenowskiej, nowe koncesje miały wpłynać na monopolizację rynku, gdzie skorzystał związany z Rosjanami J&S. Jest to interesujące, w stosunku do faktu, że ostatnim czasie posłowie PiS podpisali list gdzie uznali Rosję za państwo wrogie, choć działalność niektórych osób świadczy, że środowisk które było protoplastą PiS umacniało siłę Rosji. W dodatku Glapiński nie został wyklęty za swoją działalność. W czasie rządów Jarosława Kaczyńskiego, Glapiński otrzymywał ważne stanowiska, choćby szefował Polkomtelowi, a później został członkiem Rady Polityki Pieniężnej. Powracając do Olszewskiego - jak wspomniano o działalności w PRL, była ona ciekawa. Pisał on do czasopisma "Po prostu" - mający charakter marksistowski i antyklerykalny, a pisywał tam też Jerzy Urban.
Jadwiga Staniszkis w wywiadzie udzielonym Cezaremu Michalskiemu w książce "Staniszkis. Życie umysłowe i uczuciowe" przyznała, że jest popełniła trzykrotnie aborcję i nie jest przeciwniczką prawa do aborcji, choć kobieta nie powinna tego robić. Jest szokujące, biorąc pod uwagę, że PiS uważa się za partię o stabilnych konserwatywnych poglądach, gdzie wiele wyborców chodzi regularnie do Kościoła. Być może należy uznać za stare błędy p. Staniszkis, ale czy taka osoba powinna mieć prawo do reprezentowania publicznie prawicy? Pytanie jednak, czy po takich wpadkach wizerunkowych PiS powinnien być tak nazywany.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Administrator



Dołączył: 13 Cze 2013
Posty: 14466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 21:06, 20 Kwi 2014    Temat postu:

Cytat:

Rozmowa z Jarosławem Gowinem

Naszym gościem jest dzisiaj Jarosław Gowin - nowo wybrany europoseł Nowej Prawicy. Jak Pan skomentuje wyniki wyborów?
Witam Panią, witam Państwa!
Wygrana PPL na pewno mnie nie zaskoczyła. Przy braku startu w wyborach ugrupowań skrajnej lewicy i słabej kampanii Ruchu Rozwoju oczywiste było, że PPL zbierze głosy euroentuzjastów. Na pewno za sukces uznaję także nasze drugie miejsce z wynikiem ponad 28%. Polacy pokazali, ze ich zdaniem również UE nie ma samych zalet, ale także wady. Nasz wynik dał też kłam słabym sondażom, które jeszcze niedawno dawały nam zaledwie kilkanaście procent poparcia. Wynik PiSu również jest dosyć wysoki, zważywszy na nagłą woltę tej partii. Zawsze była ona umiarkowanie eurosceptyczna, tymczasem na kilka dni przed wyborami nagle dołączyła do EPP, czyli gruby euroentuzjastycznej. Teraz jeszcze partia zmieniła nazwę na Porozumienie Centrum Razem. Szczerze mówiąc jest ona trochę dziwna. Nie wiem, czy przekona wyborców. Poza tym mam wrażenie, że ta partia powoli staje się drugim PPL.
Jeśli chodzi o wynik RR i WE to spodziewałem się podobnego, przy słabej kampanii tej pierwszej i małym elektoracie drugiej.
Pojawiają się spekulacje, że nie chce Pan przystąpić do frakcji EFD, do której należy Nowa Prawica. Czy to prawda?
Po pierwsze jeśli chodzi o frakcje, to mogą one jeszcze ulec zmianie. Nie jest powiedziane, że EFD w ogóle dalej będzie istniała w nowej kadencji europarlamentu. Być moze zostanie powołana jakaś inna nowa. Jak by nie było ja raczej przystąpię do tej frakcji, do której przystąpi moja partia. Chyba, ze byłaby to frakcja o poglądach sprzecznych z naszym programem. Jednak EFD taką nie jest. Wątpliwości budzić mogą tylko niektórzy jej członkowie z różnych państw.
Podobno miał Pan propozycję dołączenia do nowo powstałego Porozumienia Centrum "Razem".
Rzeczywiście. Aczkolwiek ja na pewno się do niego nie wybieram. Nie po to kilka lat temu dołączyłem wraz ze swoim środowiskiem do Nowej Prawicy. Zresztą moje poglądy nie zgadzają się z poglądami tej partii na sprawy europejskie. Ja jestem eurorealistą, a PiS, przepraszam PCR do EPP. Na pewno nie chciałbym być sojusznikiem Eriki Steinbach. Ta pani obecnie jest sojuszniczką pani przewodniczącej Charleson. Nie wiem, czy wiecie Państwo, ze była jedną z nielicznych członków Bundestagu chcącą rewizji granic z Polską.
Czy Pana zdaniem PCR kompromituje się wchodząc do EPP?
Oczywiście, że się kompromituje. Jeszcze kilka lat temu to PiS, a więc poprzednik PCR bardzo atakował Niemcy, jako państwo chcące nas wręcz ponownie okupować.
Jak Pan ocenia szanse Anny Radziwiłł-Schmidt na objęcie stanowiska przewodniczącej Rady Europejskiej?
Myślę, że pewne ma. Przy czym tutaj wszystko zależy od innych europejskich przywódców. Głównie od Angeli Merkel. Wydaje się, ze premier ma z nią dość dobre stosunki, także wszystko jest możliwe.
Kto zastąpi Annę Radziwiłł-Schmidt na stanowisku premiera?
Od miesięcy są wymieniani różni kandydaci na jej następców. Moim zdaniem raczej będzie to Ilona Antoniszczyn-Klik. Jeśli dojdzie do zmiany rządu, moim zdaniem powstanie też nowa koalicja. I myślę, że są duże szanse na dołączenie do niej komunistów z RChFL. Od jakiegoś czasu w sejmie w zasadzie popierają oni rząd, a nawet próbują robić to, czego partiom koalicyjnym nie wypada.
Dziękuję za rozmowę.
Ja również dziękuję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Administrator



Dołączył: 13 Cze 2013
Posty: 14466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 23:28, 21 Kwi 2014    Temat postu:

Cytat:




Czym stało się Prawo i Sprawiedliwość?
Wolta i przemieszanie w jednej z czołowych partii prawicy zaskoczyło wszystkich, jednak przyczyn takich zmian można się doszukiwać od wycofania się z polityki Ireny Fischer.

Porozumienie Centrum "Razem" to właściwie odwrócenie się od tego czym stało się Prawo i Sprawiedliwość po roku 2015. Obserwując każdy kolejny rok można było odnieść wrażenie, że ta partia po utracie przewodnictwa Jarosława Kaczyńskiego bardzo mocno oberwała od samej siebie poprzez wizerunki nie do końca "normalnych" liderów. Sokołowska, Janowski, Kirsanow, Fischer. Cały wahlarz indywiduuów od grania katastrofą smoleńską, poprzez wizerunek inteligencki a później wręcz przekupny image objazdowego cyrku. PiS utrzymywał różne pozycje w sondażach, właściwie skacząc od dołu do góry i z powrotem.

To właściwie na tej niestabilności i całkowitym rozluźnieniu dyscypliny wizerunkowej nastąpiło wzmocnienie wszystkich prawicowych partii poza PiS. Do pewnej stabilizacji doszło dopiero w zeszłym roku a właściwie przy okazji wyborów samorządowych. Powołanie na stanowisko przewodniczącego, Pawła Dziekanowskiego -bardziej stabilnej i przyjaznej twarzy Prawa i Sprawiedliwości- spowodowało, że wyborcy mogli być już w chociaż pewnej mierze uspokojeni, iż nie będzie nagłych odwołań do zamachu na TU-154, nie będzie wyzwisk kierowanych w stronę oponentów politycznych, nie będzie też wymuszonych akcji rozdawania jabłek w pcimiu dolnym. PiS zaczął odzyskiwać wizerunek partii inteligenckiej, stabilnej a jednocześnie silnej wewnętrznie.

Jednocześnie okazało się, że Paweł Dziekanowski był i miał być de facto ostatnim liderem Prawa i Sprawiedliwości. Doprowadzenie do honorowego zamknięcia tego rozdziału politycznej obecności jest z jednej strony krokiem który ma uhonorować organizację jaką był PiS a z drugiej odciąć się od wszelkiego zła które trawiło struktury od kilku lat.

Porozumienie Centrum "Razem" to ewidentny wpływ myśli Jarosława Kaczyńskiego i to jeszcze sprzed czasów PiS. Mimo, iż siłą Prawa i Sprawiedliwości był jej multiprawicowy wyraz to w ostatnich latach po wyrośnięciu Nowej Prawicy, Ruchu Ludowo-Narodowego oraz promocji PPL jako spadkobierczyni PO-PSL, istnienie takiej partii w dotychczasowym charakterze mocno ograniczało jakiekolwiek ruchy. Na scenie politycznej jest teraz bardzo ciasno. Bipolarny układ tak naprawdę nie ma szansy bytu. Zatarły się bowiem wyraźne podziały na prawicę i lewicę. Programy wszystkich partii to tak naprawdę wyciąganie po kolei pewnych pomysłów i idei zarówno z nurtów liberalnych, nurtów socjalnych czy nawet libertariańskich. Wyścig o władzę wygra teraz partia która jest w stanie najefektywniej połączyć różne stronnictwa jednocześnie zachowując konserwatywny i chrześcijański charakter.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Administrator



Dołączył: 13 Cze 2013
Posty: 14466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 23:30, 21 Kwi 2014    Temat postu:

Cytat:





Charleson-Kujawiak u Moniki Olejnik
Pierwszy wywiad nowej Przewodniczącej Porozumienia Centrum "Razem". O polityce, zmianach i korkach.

Monika Olejnik: Witam Państwa bardzo serdecznie, dziś Gościem Radia Zet jest Przewodnicząca Porozumienia Centrum "Razem" Renata Charleson-Kujawiak.

Renata Charleson-Kujawiak: Witam Panią, Witam Państwa.

M.O.: Dobrze się jechało do studia?

R C-K.: Może być, chociaż korki dobijają mnie momentami. Pocieszam się, że w Los Angeles zapchane są nawet sześciopasmowe autostrady.

M.O.: Lepiej jest od czasów Kazimierza Marcinkiewicza? Czy tak samo jak za kadencji Hanny Gronkiewicz-Waltz?

R C-K.: Obawiam się, że nie zmieniło się nic zbytnio w materii dróg. W końcu żaden Prezydent nie ma możliwości by wyburzać kamienice i poszerzać drogi. Buduje się obwodnice, powiększa zasięg zintegrowanego systemu zarządzania ruchem, ale trzeba pamiętać, że coraz więcej z nas kupuje samochody i nimi porusza się po mieście, a to oznacza, że co by nie robić to i tak będzie za mało przestrzeni.

M.O.: A Pani jeździ samochodem?

R C-K.: Też. Czasem jeżdżę rowerem, czasem samochodem a czasem wsiadam do komunikacji miejskiej. W zależności czym mi wygodniej.

M.O.: Pociągami Pani jeździ czy się brzydzi? Swojego czasu Prawo i Sprawiedliwość mocno naciskało na Minister Infrastruktury by odeszła właśnie przez brak działań w kierunku polepszenia sytuacji na kolei.

R C-K.: Jeżdżę ale rzadko. Nie ma połączeń które by mi odpowiadały poza tym w sytuacji gdy mam tylko dwa dni wolnego i to nie zawsze z resztą, pozwolić sobie na opóźnienia czasem nawet dwugodzinne to zbyt duża strata. Mam jednak nadzieję, że wkrótce się to zmieni.

M.O.: Oczekuje Pani cudu?

R C-K.: Nie, dlaczego cudu? Porozumienie Centrum "Razem" ma realne szanse by wygrać wybory. Wystarczy tylko dalszy forsowny marsz. Polskę da się zmieniać i my chcemy być tego przykładem.

M.O.: Mieliście trzeci wynik w wyborach do Parlamentu Europejskiego. W sondażach jesteście na drugim miejscu wraz z Nową Prawicą. Nie za bardzo optymistyczne twierdzenie o realnej wygranej?

R C-K.: Pani redaktor, tutaj walka toczyła się o eurosceptycyzm i euro optymizm. Tak naprawdę Prawo i Sprawiedliwość będące w strukturze która była bardziej eurosceptyczna niż oparta o wartościach eurorealizmu strzelało sobie samo w stopę. Poza tym dalsze współdziałanie z partiami które niestety nie postrzegają Polaków zbyt otwarcie a przynajmniej nie w taki sposób jak powinni to robić partnerzy, to nie jest dobre rozwiązanie. Porozumienie Centrum "Razem" jeszcze jako Prawo i Sprawiedliwość wybrało drogę dialogu, porozumienia i wspólnego działania na rzecz rozwoju. A to wymagało od nas by przystąpić do frakcji która ma realną siłę i do tego umie rozmawiać.

M.O.: Wobec tego chcecie całkowicie pogrzebać Prawo i Sprawiedliwość?

R C-K.: Pogrzebać? Absolutnie! Decyzja o zamknięciu rozdziału zwanego "Prawo i Sprawiedliwość" to decyzja ewolucyjna. Po to powstały frakcje, po to nastąpiła reorganizacja struktur byśmy mogli poszerzyć spektrum dialogu. Nie chcieliśmy być partią kojarzoną z prawicą zatwardziałą, zamkniętą na dialog, zamkniętą na rozwój. Proszę popatrzeć na Nową Prawicę. Są tam ludzie o skrajnie różnych poglądach ale łączy ich wspólny pogląd o niezachwianym prawie jednostki do bycia indywiduum jednocześnie opierając się na twardych konserwatywnych poglądach w sprawach obyczajowych. Porozumienie Centrum "Razem" to partia która przede wszystkim stawia na gospodarkę społeczną, opartą o wartości własności prywatnej ale i z dużym udziałem solidaryzmu. W sprawach poglądowych chcemy utrzymywać status qvo bowiem to nie politycy są od kształtowania moralności. I to jest właśnie główna idea Porozumienia Centrum "Razem". Chcemy zająć się przede wszystkim zarządzaniem Państwem a nie dyktowaniem innym swoich poglądów.

M.O.: Koniec z Ojcem Rydzykiem, Radiem Maryja, koniec z konserwatyzmem i wyzywaniem gejów?

R C-K.: Nie do końca wiem co chce Pani redaktor uzyskać w odpowiedzi. To jest wolne prawo sumienia czy ktoś słucha Radia Maryja i czy nie toleruje homoseksualizmu. Porozumienie Centrum "Razem" nie zamierza z nikim walczyć ani nikogo kończyć. Wszyscy z nas chodzą do kościoła, słuchają słowa bożego, opierają swoje życie na wartościach chrześcijańskich, świętują dni święte, modlimy się i nie wstydzimy się swojej wiary. Chrystus mówił o potrzebie dialogu i porozumienia. Wysłuchać należy każdego i przyjąć do wiadomości jego poglądy mimo, że się z nimi nie zgadzamy. Nikt z nas nie zamierza i nie będzie nikogo wyzywał czy palił kukieł. Jeżeli ktoś uważa Ojca Tadeusza Rydzyka za swój autorytet to tak samo może być działaczem PC "R" jak i osoba która na przykład nie do końca popiera jego poglądy. Zależy nam na tym by skupić się bardziej na polepszaniu sytuacji Polaków a nie wdawać się w dyskusje ideologiczne.

M.O.: Chcecie unikać trudnych tematów?

R C-K.: Właśnie odwrotnie. Chcemy je podejmować i rozwiązywać. Przecież żeby rozwiązać konflikt trzeba najpierw poznać jego przyczyny.

M.O.: Będziecie chcieli pozbyć się z partii tak zwanego "Betonu" partyjnego?

R C-K.: Nie do końca rozumiem stwierdzenie "beton". Jeżeli chodzi Pani o starych działaczy Prawa i Sprawiedliwości, czy też tych którzy są z nami od kilkunastu lat to nie, nikt nie zamierza się nikogo pozbywać. Wręcz przeciwnie. Będą stanowić dla nas duże wsparcie merytoryczne, jednak trzeba pamiętać, że wiele osób już wyczekuje emerytury albo już na nią odchodzi. Nie mogę oczekiwać by wiecznie byli na pierwszej linii. Ta 'wymiana" pokoleniowa jest czymś naturalnym i niedługo z resztą zaprezentujemy nowy skład naszych czołowych polityków.

M.O.: Pani Przewodnicząca. Jak w takim razie określiła by Pani w kilku słowach Porozumienie Centrum "Razem"?

R C-K.: Społeczna, solidarna prawica, opierająca się na dialogu, dążąca do nowoczesnego Państwa i opierająca się na naukach chrześcijańskich.

M.O.: Gościem radia zet była Przewodnicząca Porozumienia Centrum "Razem", Renata Charleson-Kujawiak. Dziękuje Pani.

R C-K.: Dziękuje serdecznie i życzę miłego dnia wszystkim.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Administrator



Dołączył: 13 Cze 2013
Posty: 14466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 19:58, 23 Kwi 2014    Temat postu:

Cytat:




Wywiad z Wojciechem Zubowskim
Przewodniczącym Regionu Wrocławskiego Porozumienia Centrum "Razem"

Dziennikarz:Witam Państwa bardzo serdecznie w naszej porannej audycji. Dziś z nami w studio jest Pan Wojciech Zubowski, wieloletni działacz Prawa i Sprawiedliwości, dziś Przewodniczący PC "R" w regionie obejmującym między innymi Wrocław.
Wojciech Zubowski: Witam Pana, Witam Państwa.

D: To Pan teraz pociąga za sznurki?
WZ: Uśmiech Nie nie pociągam za sznurki. Zarządzam tylko sprawami administracyjnymi, pomagam w organizacji spotkań, zajmujemy się organizacją pracy, a tej jest ostatnio dużo, jednak nie pociągam za sznurki.

D:Kto w takim razie pociąga? Przewodnicząca Charleson-Kujawiak?
WZ: Nie wydaje mi się by ktokolwiek pociągał u nas za sznurki. Cieszymy się dosyć sporą swobodą jeżeli chodzi o organizację własnych regionów. Myślę, że czasy nominacji według klucza się skończyły już jakiś czas temu. Pomógł nam w tym znacznie statut który po pierwsze odciążył centralę a po drugie nie musimy cały czas dzwonić do Warszawy żeby się o coś pytać.

D: To już chyba lekka anarchia Panie Przewodniczący, co?
WZ: Do anarchii nam mimo wszystko baaaardzo daleko. Nie wiem czy kiedyś był Pan w jakiejkolwiek partii, jednak w wielu przypadkach wygląda to tak, że żeby podjąć uchwałę, trzeba by dzwonić do centrali partii, tam poprosić o zgodę a potem ewentualnie coś wprowadzać. Statut Porozumienia Centrum "Razem" pozwala nam bardziej swobodnie decydować o to jak będzie wyglądał skład zarządu, gdzie pojedziemy, z kim pogadamy. Kiedyś żeby założyć koło w jakimś regionie, trzeba było czekać czasem i miesiąc zanim nasz wniosek dotrze do centrali. Teraz robimy to od razu, a ewentualnie centrala zgłasza jakieś zastrzeżenia.

D: Brzmi to bardzo skomplikowanie. Nie odstraszy to nowych członków? W ogóle są osoby które chcą wstępować do Was po zmianie nazwy i właściwie tych wszystkich zmianach które zaszły?
WZ: Proszę mi wierzyć. Skomplikowane to jest na pierwszy rzut oka, ale wszystkim i tak zajmuje się zarząd. Pozostali działacze spokojnie mogą koncentrować się na pracy organicznej nie przejmując się technikaliami. I tak, Panie Redaktorze, mamy coraz więcej członków, przynajmniej w moim regionie. Ludzie są ciekawi, chcą spróbować swoich sił w polityce.

D: Nie zawiedli się? Próbujecie stworzyć bardzo szeroki front jeżeli chodzi o przynależność do określonych poglądów. Nie sprawia wam problemu tak szeroko nakreślona granica?
WZ: Absolutnie nie sprawia. Każdy kto chce wstąpić do naszej partii najpierw czyta jej program, zapoznaje się z wypowiedziami jej działaczy. Orientuje się czy to jest dla niego. Porozumienie Centrum "Razem" to chadecja w czystym tego słowa przekazie. Polska potrzebowała takiej partii która łączy a nie dzieli. My łączymy pewne poglądy wyciągając z nich jak najlepsze wartości.

D: Wobec tego liberalne poglądy też nie są Wam obce? Zawsze partie prawicowe określało się jako mocno albo umiarkowanie liberalne w zakresie gospodarki i konserwatywne poglądowo. U Was jest to chyba trochę odmienna sprawa?
WZ: Faktycznie, nie jesteśmy typową prawicą przynajmniej w tym staroświeckim pojmowaniu. Wzorujemy się na wielu partiach zachodnich. Tam bardzo skutecznie łączy się nurty socjaldemokratyczne czy socjalliberalne w gospodarce z poglądami konserwatywnymi albo umiarkowanie konserwatywnymi. Jesteśmy mocnymi demokratami, i to chcę podkreślić. Uznajemy wyższość dialogu nad narzucaniem rozwiązań chociaż w kwestii poglądów większość z nas ma już uwarunkowane zdanie. Opieramy się na wartościach chrześcijańskich, często słuchając głosu kościoła. Są jednak u nas i osoby które są bliżej centrum i osoby które są bliżej mocnej konserwatywnej prawicy.

D: Jak to udaje Wam się połączyć? I czy w ogóle udaje? Nie jest problemem dla Was na przykład wytłumaczenie przeciętnemu wyborcy o co tak naprawdę tu chodzi?
WZ: Przez osiemnaście lat Prawo i Sprawiedliwość szło właśnie drogą dialogu i porozumienia. Program gospodarczy był nastawiony na mocną socjalną stronę, jednocześnie nie krytykowaliśmy zasad wolnego rynku. Jak widać Polacy przez te wszystkie lata akceptowali, popierali i rozumieli takie idee. Podobnie jest z Porozumieniem Centrum "Razem". Jednak w tej formie, postawiliśmy na unowocześnienie, dostosowanie do współczesnych myśli politycznych. Nie możemy trwać tak jak niektóre partie prawicowe, w przekonaniu o wiecznym zagrożeniu Polskości gdy ktoś na przykład reprezentuje poglądy wspierające walkę z ubóstwem przy wykorzystaniu środków z wyższych niż uznawane przez te partie podatków. Nie możemy też myśleć jak partie lewicowe, że nie można przeprowadzić rozsądnego procesu redystrybucji dóbr bez całkowitego zdominowania społeczeństwa przez instytucje państwowe. My szukamy złotego środka.

D:Skoro twierdzi Pan, że jesteście Prawicą a jednocześnie, trzeba to przyznać, w Waszych poglądach można odnaleźć trochę centrolewicowych poglądów takich jak wspieranie najuboższych, poszerzenie dostępu do pomocy społecznej czy nawet wprowadzenie momentami elementów Państwa opiekuńczego, to nie kłóci się to jakoś?
WZ: Oponenci polityczni zarzucają nam nijakość. Właśnie ze względu na to, że nie stoimy w konkretnym zaciemnionym miejscu zarezerwowanym dla konkretnych osób. Posłużę się przykładem. Stoi Pan w pomieszczeniu z czterema drzwiami. Każde z tych drzwi otwierają się w zupełnie losowy sposób i to tyko na chwilę. Proszę mi powiedzieć, z której pozycji w pokoju szybciej Pan doskoczy do tych otwartych?
D:Zapewne stojąc na środku
WZ: Dokładnie tak. To nie jest nijakość, to jest reagowanie na sytuację. Poglądowo, oczywiście zawsze będziemy za zachowaniem porządku i ładu publicznego znanego od setek lat. Akceptujemy, że ktoś na przykład nie chce żyć w związku z osobą odmiennej płci, rozumiemy, że ktoś ma swój fetysz, lubi się ubierać też inaczej niż inni. Jednak tolerancja i zrozumienie nie może być nadużywana i nie może dominować innych. To jest tak jak z niesfornym dzieckiem. Jeżeli nie będziemy na nie zwracać uwagi gdy np. będzie chciało od nas wymóc coś dla siebie, po prostu je zignorujemy, to zakończymy konflikt na tym etapie. Podobnie jest z pewnymi grupami lobbującymi na rzecz pewnych rozwiązań które są tylko na pokaz.


D: Ma Pan na myśli środowiska LGBT?
WZ: Poniekąd tak. Oczywiście mówię tutaj o każdej grupie interesu. Wie Pan. Ten który krzyczy zawsze osiągnie więcej i zawsze będzie tym poszkodowanym, bowiem automatycznie myślimy, że tej osobie dzieje się krzywda. Ja na przykład nie uważam, że dzieje się komuś krzywda gdy żąda od innych pełnej akceptacji i tolerancji jego zachowania a druga osoba powie nie, nie podoba mi się to. Automatycznie taka osoba staje się homofobiczna, zła i najczęściej do szpiku kości niecna. To tak nie działa. Polska jest krajem katolickim. Zmienia się faktycznie w ostatnich latach ten trend, ale to tylko w małym stopniu. Proszę zobaczyć przykład Irlandii. Tam również jest mocno zakorzeniony katolicyzm, jednak wprowadzono pewne reformy liberalizujące życie społeczne a mimo to nie uświadczy się tam parad równości, afiszowania się ze swoją odmiennością i tak dalej. W wielu krajach w których zliberalizowano prawo do na przykład związków partnerskich, społeczeństwo nie neguje tego faktu ale jest pewna niepisana zgoda na to, żeby szanować poglądy drugiej strony. U nas w Polsce jest to jednostronne. Jeżeli na coś nie pozwalasz to znaczy, że jesteś zły i okropny.

D: Na co wobec tego Porozumienie Centrum "Razem" jest w stanie sobie pozwolić? Popieracie legalizację miękkich narkotyków? Popieracie związki partnerskie?
WZ: Podczas głosowania o związkach partnerskich i legalizacji miękkich narkotyków głosowaliśmy przeciw. Jednak skoro ustawy przeszły, nie będziemy w tym zakresie nic zmieniać. Parlament jest odzwierciedleniem poparcia społecznego dla pewnych idei i rozwiązań. Jeżeli Polacy takich przedstawicieli wybrali, którzy dokonali tych zmian. Szanujemy to. Aktualnie partie zasiadające w parlamencie, nie mają w swoich projektach wycofania zmian wprowadzonych za poprzedniej kadencji a mimo to Polacy oddają na nie głos. Widać nie były to tematy zajmujące opinię publiczną i w sumie ciesze się z tego. Są widać ważniejsze sprawy do rozwiązania niż spory ideologiczne.

D:Czyli jeżeli dobrze zrozumiałem, to staracie się w poglądach społecznych zachować aktualny stan rzeczy bez pogłębiania liberalizacji ani też nie będziecie szli w celu konserwatywnej strony?
WZ: Dokładnie tak. Reformy liberalne dokonały rządy lewicowe, zostały one wprowadzone, społeczeństwo nie mówi o tym by je wycofać, nie ma głosów które mówią o tym by zaprzestać tego co zostało wprowadzone. I to jest właśnie nasze centrum. Nie negujemy zmian, ani nie chcemy burzyć aktualnego ładu. Jesteśmy partią która chce pracować organicznie. Chcemy zmieniać gospodarkę przede wszystkim. Chcemy zmieniać na lepsze sytuację Polski i Polaków ale w tym bardziej doczesnym znaczeniu. Każdy ma swoje sumienie, każdy ma swoje poglądy. Polityk nie jest od tego żeby je narzucać. Wiele osób skupionych w PC "R" to wybitni ekonomiści, teoretycy społeczni i politolodzy. Skupiamy się więc bardziej na aspekcie sprawiedliwości społecznej w kwestiach odpowiedniego zarządzania infrastrukturą, budżetem, obroną i tak dalej. To myślę jest siła naszej partii. My chcemy zarządzać krajem i to w efektywny sposób. Jeżeli wyborcy oddadzą na nas głos, to oddadzą głos na swoją przyszłość ze stabilnym zatrudnieniem, dobrymi zarobkami i miejscem do odpoczynku i godnej emerytury.

D: Na zakończenie naszej rozmowy, Panie Przewodniczący czego by Pan sobie życzył w najbliższych miesiącach, latach?
WZ: Stabilnej sceny politycznej, dobrych rządów w Polsce, mniej trosk i problemów a więcej radości z tego, że żyjemy. I oczywiście wygranej w wyborach przez Porozumienie Centrum "Razem"

D: Dziękuje serdecznie Panu
WZ: Dziękuje również i dziękuje słuchaczom.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Administrator



Dołączył: 13 Cze 2013
Posty: 14466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 15:41, 26 Kwi 2014    Temat postu:

Cytat:



Komentarz publicystyczny
Dominika Wielowieyska: A było już tak dobrze...




Gdy dokonała się transformacja PiSu, nigdy nie czułam, że mogę troszeczkę sympatyzować z ugrupowanień który założył Lech i Jarosław Kaczyńscy. Gdy ta partia dołączyła do proeuropejskiej Europejskiej Partii Ludowej, a także zmieniła nazwę, było to symboliczne zrzucenie moherowego berecika. Dosłownie w naszej redakcji otworzyliśmy szampana, który leżał w naszej piwnicy już od czasów Okręgłego Stołu. Zdawało mi się, że mamy wreszcie przyzwoitą centoprawicową partię w opozycji. Taka centroprawica która ad hoc nie odrzuca zmian które zachodzą we współczesnym świecie, tak bardzo zglobalizowanym i mając świadomąc, że państwo narodowe to relikt XIX wieku. Owszem, partia będąca daleka od moich ideałów, ale widać, że próbuje nądążyć za nowym i nie próbująca nawet kwestionować rolę Polski w UE i korzyści z przyłączenia się do niej. Takim wiekopomnym sukcesem jest stanowisko szefa Rady Europejskiej dla Polski. PiS Jarosława Kaczyńskiego nazwałoby tą sytuację nagrodą za posłuszeństwo wobec Niemiec. Porozumienie postępuje całkowicie odwrotnie i wspiera panią premier oraz nasz kraj w zwiększaniu swojej roli. Wiadomo, że jedno europejskie państwo jest koniecznością, tak samo jak europejska armia, podczas gdy Rosja stosuje swoją agresywną politykę. Tym Polska bardziej zacieśnia współpracę z Europę, tymbardziej jesteśmy ważniejsi. Euroscpetycy są jak luddyści protestujący przeciw rewolucji przemysłowej i niszący maszyny. Tak postępuje neoliberalna Nowa Prawica, głosząca poglądy tak absurdalne, porównując UE do III Rzeszy, nie widząć, że UE jest wspólnotą pokoju i postępu, a III Rzesza była skrajnie prawicowym totalitaryzmem.
PR "C" ma mieć rękę na pulsie jeśli chodzi o kwestia społeczne, inaczej niz PiS Kaczyńskich, który był bardziej populistyczny niż prospołeczny. W kuluarach mówiło się, że choć jeszcze nie dziś, ale gdy już powiązania z toruńską rozgłośnią całkowicie upadną, przewodnicząca PR "C" miałaby wystąpić w przyszłości na Paradzie Równości, akceptując przy tym, że definicja rodziny się zmienia, ale każda jej formę konserwatyści musza ochraniać. Pani Kujawiak nie jednego pieca jadła, więc sama może dojść do wniosku, że lepiej mieć dwie mamy lub dwóch tatusiów niż nie mieć ich wcale lub być wychowanych przez samotnych rodziców. Być może na takie przemiany w partii jeszcze nie czas, a przyjdzie na to czas gdy pani Kujawiak zniszczy kompletnie homofobiczne frakcje w swojej partii, a my wiemy już w redakcji, że za dwa lub trzy lata PC "R" na to się zgodzi na zmiany światopoglądowe, gdyż elektorat chodzący raz w tygodniu do kościoła będzie zbyt mały, aby nawet wejść do Sejmu. Owszem, zaraz się pojawi oficjalne oświadczenia, bowiem PR "C" nie zmieni się z dnia, na dzień, ale wszyscy wiemy jakie były przemiany światopoglądowe w zachodnich partiach centoprawicowych jak Partia Konserwatywna czy CDU. To wszystko to pierwsza jaskółka.
Jednak to, że ten postępowy kurs został lekko zachwiany, poprzez współpracę z partią która cenzuruje Facebooka i Twittera. Turcja jest też rekordzistką świata pod względem ilości więzionych dziennikarzy. Politycy PR "C" mówią, że deal musi być, że trzeba współpracować z tymi, co pokazują środkowy palec demokracji. Turcja się reislamizuje, ogranicza się dostęp do alkoholu, prostytucji i pornografii. Wszystko co by chciał zrealizować ciemnogrodzki PiS, ale nowoczesna chadecja spod znaku PR "C" nie powinna być zdala od tego.
Droga pani Kujawiak! Mam nadzieję, że to błąd przy pracy. Rozmawiał dziś z redaktorem naczelnym Michnikiem i Adam też za panią trzyma kciuki. Pani partia nie jest naszą najulubieńszą, ale czuje u pani tego ducha "Solidarności", która zamiast ciągle kontestować, chciała siąść do stołu i współpracować z ludźmi którzy dopiero co uważała za śmiertelnych wrogów. I kto wie, może jest pani Jackiem Kuroniem polskiej centroprawicy? W końcu bracia Kaczyńscy też byli przy Okrągłym Stole, więc korzystajcie z najlepszych swoich tradycji!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Administrator



Dołączył: 13 Cze 2013
Posty: 14466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 19:05, 27 Kwi 2014    Temat postu:

Cytat:




Przewodnicząca Porozumienia Centrum "Razem" o ochłodzieniu stosunków z Nową Prawicą
Renata Charleson-Kujawiak skomentowała ostatnie doniesienia dotyczące projektu Konfederacji Prawicy

Czy nie obawia się Pani rozpadu Konfederacji Prawicy?
Ten rozkład ujawnił się właściwie rok temu, gdy nie wypalił projekt Gabinetu Cieni. Próbowałam go od początku tego roku odświeżyć, polepszyć. Wyszło; zyskiwaliśmy w sondażach i w wyborach też z resztą. Nie może to być jednak projekt jednostronny.

Tak podczas wywiadu z Mariuszem Morkiewiczem komentowała Przewodnicząca PC "R" (Dawniej PiS) doniesienia o rozpadzie inicjatywy Konfederacji Prawicy. Pytana o przyczynach takiego stanu rzeczy, podkreśliła, że Nowa Prawica to partia o bardzo określonych poglądach, mocno zamknięta na dialog w zakresie rozwiązań które nie są liberalne. Podczas wspólnych rozmów i posiedzeń, według słów Charleson-Kujawiak, próbowano dochodzić do konsensusu jednak często rozmowy przeciągały się tygodniami.

"Gabinet Cieni bardzo aktywnie działał w okresie styczniowo-lutowym, jednak przed wyborami do europarlamentu postanowiliśmy skupić się na samych wyborach. Wtedy projekt wygasł, ale nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy.

Jak określała sytuację w wywiadzie, dochodzenie do konsensusu to była domena Prawa i Sprawiedliwości. W końcu program tej partii od czasu grudniowego kongresu to przede wszystkim kooperacyjne działanie między zachowaniem zasad wolnego rynku a zapewnieniem solidarności społecznej. Propozycje ustaw innych niż libertariańskie były twardo krytykowane przez Nową Prawicę.

"Dogadanie się było trudne. Jestem kobietą kompromisu. Udało nam się dojść do porozumienia w sprawie poparcia wspólnych projektów które wiadomo, z racji mniejszości były odrzucane przez sejm, chociaż niektóre przechodziły. Jednak mariaż z Nową Prawicą to trudny mariaż. Trzeba wiele cierpliwości a przede wszystkim nastawić się na ustępstwa ze swojej strony.

Podkreślając rolę Konfederacji Prawicy w odbudowie poparcia dla obydwu partii, zasugerowała, że to PiS a teraz Porozumienie Centrum "Razem" było w gorszej pozycji ze względu na wyniki poparcia w ostatnich wyborach. Charleson-Kujawiak skomentowała tak trudne rozmowy "wyższością Nowej Prawicy w rozmowach".

"Wiadomo. Jeżeli ktoś ma wyższe poparcie w aktualnym parlamencie, to narzuca innej stronie swoje warunki. A to już nie jest dialog tylko hegemonia. Mam nadzieję jednak, że w zbliżających się wyborach parlamentarnych to Porozumienie Centrum "Razem" uzyska więcej głosów. Nie chodzi tu o budowanie wyższości a po prostu stworzenie pola do rozmów"

Najważniejszą jednak kwestią całego wywiadu było stwierdzenie, że to właśnie Partia Przewodniczącej Charleson-Kujawiak jest zdolna do tworzenia stabilnego rządu.

"Nie ważne w jakiej konfiguracji, jeżeli tylko druga partia nauczy się rozmawiać. Czasy bipolarnej polityki się dawno skończyły. Polacy nie chcą partii która narzuci im to jak mają żyć a partii i rządu który będzie im pomagał w funkcjonowaniu"

Bez wątpienia Porozumienie Centrum "Razem" szykuje się do wygrania nadchodzących wyborów parlamentarnych. Pytanie, czy będzie w stanie tego dokonać jeżeli nie określi jednoznacznie swojego kierunku. Może jednak, idąc tokiem rozumienia Pani Przewodniczącej, to właśnie droga dialogu spowoduje, że więcej obywateli odda głos na jej partię?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administrator
Administrator



Dołączył: 13 Cze 2013
Posty: 14466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:55, 29 Kwi 2014    Temat postu:

Cytat:

Siemieńczuk to białoruski agent wpływu



Witam Panie Mateuszu. Ostatnio zrobiło się wokół Pana głośno w związku z wydaniem najnowszej Pana książki "Układy". Skąd pomysł na nową książkę?

Witam serdecznie. Otóż w ostatnim czasie zacząłem bacznie obserwować naszą scenę polityczną i doszedłem do wniosku, że coś jest nie tak jeśli chodzi o zachowanie się rządu, a zwłaszcza Ruchu Rozwoju i Janusza Siemieńczuka. Jak wiadomo popierałem Siemieńczuka w jego staraniach mających na celu poprawę sytuacji na Białorusi, jednakże gdy się okazało, że nagle zniknął i że dostawałem niepokojące informacje na temat samego Siemieńczuka, to postanowiłem się w to zagłębić. I owocem tego jest moja najnowsza książka.

Skąd posiadał Pan informacje i skąd posiada Pan dokumenty na to, że Siemieńczuk brał tzw pożyczkę białoruską od Aleksandra Łukaszenki?

Posiadam je od swoich przyjaciół opozycyjnych z Rosji. Otóż w samej Rosji jest dosyć głośno na temat tego jak Łukaszenka sobie kupował różnych polityków czy oligarchów, aby ci reprezentowali jego interesy. W samej Rosji miało być ich dużo i została na podstawie tego stworzona tzw lista Iwana, gdzie widać było nazwiska wszystkich beneficjentów Mińska, w tym Janusza Siemieńczuka. Siemieńczuk jest białoruskim agentem wpływu i jego tzw zawał to była zwykła fikcja. Tak naprawdę przebywał on na Białorusi, gdzie odpoczywał w daczy pod Kownem wraz z elitami Białorusi, gdzie omawiano przyszłość tego kraju. Otóż tzw liberalizacja, która jest głównym filarem porozumienia ma spowodować iż Białoruś stanie się krajem-agentem Putina w strukturach UE i NATO, a sam Siemieńczuk ma być tego głównym obrońcą.

To szokujące co Pan mówi, ale czy nie jest to nadużycie i nie są to zwykłe spekulacje? Skąd Pan o tym wie?

Dowiedziałem się o tym od Rosyjskich dziennikarzy niezależnych, którzy też zainteresowali się tą sprawą, a także mam źródła białoruskie. Jest to sprytny plan, który osiągnął swój finał, gdyż porozumienie zostało zawarte, a Siemieńczukowi już za bardzo nie zależy na tym, aby działać realnie w polskiej polityce. Wykonał swoje zadanie, to może już odejść na zasłużoną emeryturę. A odnosząc się jeszcze do tzw rewizji granic to prawdopodobnie miał to być prezent Łukaszenki dla Siemieńczuka, gdyż sam sądził, że i tak zachód Białorusi powinien być w Polsce.

Ruch Rozwoju postawił Panu ultimatum, jak się Pan do tego odniesie?

Jak napisałem w książce i jak powiedział na konferencji, wszystkie dokumenty i dowody zostaną podstawione prokuraturze i sądowi. Jedynym wyjątkiem od tego będzie pokazanie ich na ewentualnej Komisji Śledczej, gdyż osobiście sądzę, że takowa powinna powstać po wyborach. Jestem pewny, że w przyszłym rządzie już raczej nie zobaczymy Ruchu Rozwoju, więc będzie to obiektywna komisja. Sami przedstawiciele Ruchu Rozwoju zaś uśmiechają się do złej gry, gdyż pętla się wokół nich zaciska, a prawda wychodzi na jaw.

Dziękuję, Panie Goldberg.

Ja również.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.rzeczpospolita2015.fora.pl Strona Główna -> Wiadomości z kraju Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 5 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin